Chór "Lutnia" w Niemczech
TYDZIEŃ W GOŚCINNYM HERNE!
2 czerwca 2012r. godzina 20.45, parking przy kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, tłum ludzi. A przede wszystkim, tłum młodzieży z walizkami. Tak właśnie rozpoczęła się podróż ok. stu członków chóru „Lutnia” do niemieckiego miasta Herne. Kościuszkowski chór cały rok pod opieką pani Agnieszki Łukasik przygotowywał się do koncertu, który miał odbyć się właśnie w tym pięknym mieście. Ale po kolei…
Po blisko 20- godzinnej podróży uczniowie dotarli do Hiberniaschule w Herne, gdzie zostali ciepło powitani przez władze szkoły. Powitanie było tym bardziej przyjemne, że towarzyszył mu obiad, co wygłodniali uczniowie przyjęli z wielką radością. Następnie chórzyści zostali przydzieleni do rodzin, u których mieli mieszkać przez najbliższy tydzień. Cóż to był za wyjazd!
Poranne próby, a następnie same atrakcje! Tak szkoła mogłaby wyglądać codziennie! Jakie atrakcje? Uczniowie mieli okazję wybrać się na zakupy do niemieckiego centrum handlowego, pograć w sporty plażowe w specjalnie wynajętym dla nich ośrodku, beztrosko popluskać się w basenie, były także wycieczki. Do Wuppertalu, gdzie podczas odwiedzin fabryki żelek Haribo każdy mógł poczuć się jak dziecko, zagłębiając się w niekończące się korytarze słodkości. Nie była to jedyna rozrywka Wuppertalu!
Gospodarze zaprosili polską młodzież do przejażdżki podwieszaną koleją. Widok i emocje wspaniałe. Miłym zakończeniem była wizyta w najstarszym zoo. Bo czy jest ktoś, kogo nie wprawi w dobry nastrój widok małych tygrysków? Wuppertal nie był jedynym miastem odwiedzonym przez chór „Lutnia”.
Chórzyści zawitali także do Kolonii. Miasto to z pewnością zawsze będzie im się kojarzyło ze słodkim zapachem czekolady. Pierwszym punktem wycieczki było właśnie muzeum czekolady. Można było się tam zapoznać z historią powstania fabryki słodkosci, sposobem produkcji czekolady, a także, przede wszystkim, dokonać zakupu oszałamiających ilości czekolady! Tak wyposażeni uczniowie, wybrali się na spacer przez tłoczne ulice niemieckiego miasta. Spacer był doskonałą okazją do zwiedzenia niemieckiej katedry, która wywarła oszałamiające wrażenie, a także do zakupu pamiątek. Grzechem byłoby niewspomnienie o zorganizowanym specjalnie dla polskich uczniów, wspólnym oglądaniu meczu inaugurującego EURO 2012. W takim towarzystwie odczuwa się dużo bardziej emocje związane z rywalizacją, nawet, gdy nasza reprezentacja remisuje 1:1 z Grecją… Bardzo dużo zostało już napisane o atrakcjach, a nic o głównym celu wycieczki.
Więc koncert. Koncert, do którego próby trwały cały rok, koncert, który wymagał codziennego porannego wstawiania, wreszcie koncert, który został podsumowany gromkim aplauzem ze strony niemieckiej publiczności. A był to czwartek, Boże Ciało. Rano wszyscy chórzyści wzięli udział w obchodach chrześcijańskiej uroczystości, towarzysząc liturgii śpiewem. Po uroczystej procesji został zorganizowany festyn, na którym uczniowie 1 LO zaprezentowali swoje zdolności artystyczne. Po tak miłym początku dnia, nadszedł czas na ostre próby generalne przed koncertem, który odbył się w Ev. Johannes-Kirche.
Występ z niemieckim chórem z Hiberniaschule był zadedykowany zmarłemu twórcy chóru „Lutnia” panu profesorowi Tadeuszowi Borkowskiemu. Dyrygent chóru i główny organizator koncertu pan Eckart Fuckert powiedział kilka bardzo ciepłych słów o Panu Profesorze, a pamięć o Nim uczczono minutą ciszy. Uczniowie włożyli bardzo wiele wysiłku w występ. Utwory w języku niemieckim były bardzo wymagające. Jednakże publiczności szczególnie spodobały się te wykonywane przez chór „Lutnia” pod batutą Pani Agnieszki Łukasik w języku polskim i łacińskim, z czego chórzyści byli szczególnie dumni. Niestety, to co piękne szybko się kończy. W sobotę 16 czerwca tłumnie pakowaliśmy swoje walizki do autokarów, upychaliśmy stosy Haribo i przepyszne czekolady… Jeszcze tylko uściski, wymiana adresów i … odjazd.
Warto wspomnieć, iż wyjazd był także wspaniałą okazją do podszlifowania zdolności językowych, a także zawarcia nowych znajomości i wzmocnienia jednoczącego, kościuszkowskiego ducha wśród uczniów. Atrakcji było bardzo wiele, a we wspomnieniach pozostaną głównie drobnostki, jak smak niemieckich truskawek, gol Lewandowskiego, jazda autobusem o 6 rano, dmuchany Pan Szparag, piach we włosach, supermarket Rewe, stołówkowa pizza… Ach, jak bardzo chciałoby się tam wrócić!
Gorace podziękowania kieruję do głównych organizatorów tego przedsięwzięcia- Pana dyr. Grzegorza Rzymowskiego, Pani Agnieszki Łukasik, Pani Teresy Kiryło oraz opiekunów- Pani Moniki Kokosińskiej i Pani Joanny Pasternak.
KATARZYNA TALACHA