Pieśń o Achillesie -recenzja wyróżniona w konkursie
„Pieśń o Achillesie” Madeline Miller
Na tę książkę natknęłam się przypadkiem. Do sięgnięcia po nią nakłoniła mnie piękna okładka. Myślałam, że jest to zwykła historia o przygodach Achillesa. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że głównym bohaterem utworu był chłopiec, którego przeznaczeniem było życie w cieniu herosa. Jest to do bólu poruszająca książka, która stała się częścią mitologicznego kanonu.
Powieść opowiada o miłości „silniejszej niż śmierć”. O miłości dwóch młodzieńców, którzy musieli zmierzyć się z wieloma trudnościami. Achilles z wielkimi ambicjami i odgórnie narzuconym losem, oraz Patroklos, który pragnął jedynie stać u jego boku. Posiadając podstawową wiedzę o mitologii, można się domyślić, że nie ma szczęśliwego zakończenia. I choć w tekście można znaleźć wiele ciepłych momentów, stanowią one kontrast dla następujących wydarzeń, które prowadzą do ponurej refleksji o przemijaniu i nietrwałości.
Nie jest to książka tylko o miłości, ale i o dorastaniu, za którym idzie spełnianie oczekiwań rodziców. O podejmowaniu pochopnych decyzji za które ponosi się konsekwencje. O chęci zemsty, która przysłania oczy. A przede wszystkim o przeznaczeniu, któremu nie sposób uciec.
Chciałabym wspomnieć o niezwykłej zdolności autorki zamieniania wszystkiego w poezję. Sam opis ludzkich ciał przyprawił mnie o gęsią skórkę. Miałam wrażenie, że czytam o jakimś dziele sztuki. Pisarka sprawiła, że zwykła, ogólnoludzka rzecz stała się czymś wyjątkowym, godnym podziwu.
„Pieśń o Achillesie” jest bez wątpienia warta przeczytania. Książka ma ciekawą fabułę i mimo braku zwrotów akcji, porywa czytelnika już od pierwszych stron.
Oliwia Waniak